niedziela, 18 stycznia 2009

Jak to z tym kotem jest?





Od dziecka zwierzęta odgrywały dużą rolę w moim życiu. Jednak nigdy to nie był kot.

Teraz z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że do kota człowiek musi dorosnąć. Kot jest za bardzo podobny do człowieka jeżeli idzie o zachowanie. Może dlatego tylu ludzi nie lubi tych zwierząt.

Pies od samego początku darzy nas miłością- nawet jeżeli na na nią nie zasługujemy. Na miłość kota, tylko dlatego, że jesteśmy ludźmi nie mamy co liczyć. Ale myli się każdy, kto trzyma się utartych stereotypów: że kot chodzi zawsze swoimi drogami, że nigdy nie będzie darzył człowieka takim uczuciem jak pies i tym podobne stwierdzenia.

Kot tak samo jak pies będzie witał swojego człowieka, zaglądał do toreb z zakupami, ocierał się o nogi, mruczał i okazywał swoje uczucia. Nie jest to „krwiożercza bestia" przegryzająca gardła, jak to niektórzy starają się przedstawić kota.

Kot tak samo jak człowiek, jednych lubi a drugich nie. Mówi się, że tylko dobrzy ludzie lubią zwierzęta. I to jest prawda. Bo mając szacunek do „naszych braci mniejszych” jak to określał zwierzęta św. Franciszek z Asyżu, mamy też szacunek do innych ludzi, do życia. A zwierzęta wyczuwając to, odwzajemniają uczucia.

W chwili obecnej mam w domu cztery koty. Żadne tam rasowe, wszystko podwórkowe. Ale nikogo bym nie namawiała na taką ilość zwierząt w domu. Optymalna ilość kotów to dwa. To jest jak z nami ludźmi. Kiedy z kimś mieszkamy jest nam raźniej, możemy razem coś zjeść, porozmawiać. Kiedy mamy ochotę na chwilę samotności to też nie jest to problem. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy jest nas więcej. Na niezbyt dużym mieszkaniu przy licznej rodzinie częściej może dojść do różnego rodzaju starć, kłótni, nieporozumień. Tak samo jest w przypadku kotów.

Każdy z nas musi pamiętać, że biorąc zwierzę do domu ponosi się za niego odpowiedzialność. To tak jakby się nowy członek rodziny pojawił. A jeżeli ktoś się oburza przed tym określeniem to prosiłabym, żeby nigdy nie decydował się na żadne zwierzę. Tacy ludzie traktują zwierzęta przedmiotowo, a przecież są to żywe istoty czujące tak samo jak my. Muszę stwierdzić, że niesamowitą przyjemność sprawia nam obserwowanie naszych kotów. Pomimo tego, że razem z mężem pracujemy to staramy się codziennie wygospodarować choć trochę czasu dla naszych kotów. Jest to niesamowite, gdy po męczącym dniu człowiek chce się zrelaksować a pomaga mu w tym ułożony na jego kolanach mruczący kot.

W momencie kiedy zdecydujemy się na kota, a kot zdecyduje się na nas, otwieramy się na partnerstwo. A to powinien umieć każdy człowiek.

Od momentu, kiedy po raz pierwszy w nasze progi zawitał kot, postanowiliśmy, że w naszym domu zawsze będzie miejsce dla tego niesamowitego stworzenia. I zawsze będzie to „podwórkowiec”, który potrzebuje pomocy, domu. Nigdy nie zdecyduję się na zakup kota rasowego. Nie mogłabym wydać pieniędzy na kota, który tak naprawdę został celowo powołany do życia, gdy wokół jest tyle kotów potrzebujących pomocy. Bo nie wszystkie „podwórkowce” są dzikusami. Duża część tych kotów szuka kontaktu z człowiekiem, duża część kotów była już u kogoś w domu, tylko, że się znudziła i została wyrzucona na dwór. Dlatego właśnie wraz z mężem zdecydowaliśmy się, że w naszym życiu i domu miejsce znajdą koty podwórkowe, które nie dadzą sobie same rady na ulicy. A ponieważ poradziliśmy sobie z czwórką kotów i mamy wystarczająca ilość miejsca, dla tylu zawsze będzie miejsce. A dla innych będziemy szukać domów. Bo to jest tak - jak się już pozna kota, chce się go znać już zawsze.

D.G.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz