poniedziałek, 6 lipca 2009

Opowieści z podwórka

Na moim podwórku i w jego okolicach zadomowiły się trzy matki z małymi kociakami.
Dwie w sumie na terenie budowy, gdzie opiekowali się nimi budowlańcy.
Ale po kolei.
Na budowie zamieszkały dwie kocice.
Jedna urodziła czwórkę,ale jeden niestety zginął podczas prac rozbiórkowych. W ten sposób robotnicy dowiedzieli się, że mają współlokatorów. Po dwóch miesiącach współlokatorzy postanowili zamieszkać w stercie blachy, która miała po kilku dniach zostać zgnieciona przez specjalną maszynę. Pół soboty wraz z mężem i robotnikami, staraliśmy się wyłapać koty. Udało się tylko małe, które były w opłakanym stanie z mocno rozwiniętym kocim katarem. Matka, niestety była zbyt dzika i szans na złapanie jej bez klatki pułapki nie było żadnych.
Małe postanowiliśmy zawieźć do TOZ, żeby humanitarnie je uśpić. Jednak wetka z TOZ postanowiła o nie zawalczyć. Maluchy przeżyły, jeden już znalazł dom.
A ja tu na blogu, bardzo dziękuję wetce z TOZ.
Druga kotka, ulubienica kierownika budowy, urodziła aż pięć maluchów. Przez pewien czas, pod opieką robotników, przy moim skormnym udziale, pomieszkiwała w garażu. Jednak prace ziemne, na tyle jej przeszkadzały, że przeniosła się na drugą stronę. Na teren hurtowni, do którego nie mielismy dostępu. Nawet nie wiedziliśmy czy wszystkie kotki przeżyły. Dopiero od dwóch dni zaczęły się pokazywać. Czwórka wyglądała ok, ale jeden, który podchodził do jedzenia, miał koci katar. Został on wczoraj zabrany na podleczenie i jest duża szansa, że w piatek będzie juz miał nowy dom. Teraz tylko czekamy, aż pozostała czwórka się w miarę oswoi, aby móc jej znaleźć nowe domy, a matkę złapać na sterylkę.
Problem tylko z takimi dzikimi kotkami jest taki, że bez klatki pułapki nie ma na to szans, a czasami nawet z klatką się nie udaje.
No i trzecia kocica, podwórkowa. Nie udało nam sie jej złapać wcześniej i pierwsza jej ruja zakończyła się dwójką małych kociąt. Z tego mała kotka już znalazla dom, kociak jest zaklepany, a kotka po odstawieniu zostanie przewieziona na sterylkę.
Mam tylko nadzieję, że uda mi sie złapać te matki i że uda mi sie znaleźć dom dla większości maluchów.
Trzymajcie kciuki.
Na razie jest 5 do 10.