wtorek, 3 lutego 2009

artykuł w Gazecie Wyborczej

Na stronie Gazety można znaleźć następujący artykul:

Ci z gieldy za bardzo rozmnażali zwierzęta
Giełda zwierząt w szkole im. Króla Maciusia została zamknięta na wniosek TOZ. - To niedorzeczność: zabranie miejsca, w którym bezpańskie zwierzęta mogły znaleźć dom - oburzają się przeciwnicy likwidacji
Giełda w podstawówce przy ul. Obrońców Stalingradu działała w każdą niedzielę od 11 lat. W styczniu TOZ wywalczył, by do uchwały o utrzymaniu czystości i porządku w gminie radni dopisali punkt o zakazie handlu zwierzętami poza należącym do ZUK schroniskiem, sklepami zoologicznymi, związkami hodowców i podczas wystaw. Teraz handlujący psami czy kotami na targowiskach, w parkach, szkołach robią to nielegalnie.
- Mieliśmy przyzwolenie miasta - mówi Alina Rychta, która z mężem od 10 lat organizowała giełdę w "Maciusiu". - Nigdy nie było skarg. Promowaliśmy wszystkie organizacje pomagające zwierzętom. Na miejscu zawsze był weterynarz. Hodowcy udzielali rad, jak dbać o rasy. To był nasz sposób na walkę z bezdomnością. Wszystko, co zarabialiśmy, szło na pomoc zwierzętom. A teraz, za naszymi plecami, giełdę zlikwidowano.
- Nie mamy nic przeciwko oddawaniu zwierząt za darmo. Ale trzeba ograniczyć ich rozmnażanie na sprzedaż, bo mamy przepełnione schronisko i mnóstwo interwencji z masowymi narodzinami - tłumaczy Anna Kiepas-Kokot, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Szczecinie. - Jeżeli pseudohodowcom będzie trudniej sprzedać zwierzęta, nie będą zainteresowani ich rozmnażaniem. Damy wtedy większą szansę na życie szczeniętom czekającym w schronisku, narodzonym przez niefrasobliwość właściciela, a nie z chęci zysku.
Nie wszyscy obrońcy praw zwierząt zgadzają się z decyzją TOZ-u. - Do "Maciusia" przychodzili nie tylko hodowcy, ale też ludzie bezinteresownie pomagający zwierzakom - mówi Dominika Grabska, która od lat zajmuje się bezdomnymi kotami i prowadzi blog Zwierzolub.blogspot.com. - Sprzedawali je za grosze, często zarobione pieniądze przeznaczając na leczenie i dokarmianie kolejnych. Biedni ludzie też pomagają zwierzętom, nie każdego stać, by oddawać szczeniaki za darmo. Co teraz będzie z tymi zwierzętami? Handel będzie trwał nadal przez ogłoszenia, aukcje internetowe. Trzeba było wypracować jakąś metodę, stworzyć bazę ludzi, którzy sprzedają dla zarobku, przeprowadzać kontrole, a nie zamykać giełdę.
TOZ swoją decyzję określa jako desperacką, ale cofnąć jej nie zamierza. Wierzy, że z czasem da dobre efekty.
Dominika Grabska też nie składa broni: napisała petycję przeciw likwidacji giełdy. Można się pod nią podpisać na stronie www.petycje.pl
Anna Lukaszuk

dla mnie decyzja, że jedni mogą a inni nie, to lobbing na rzecz podmiotów wykazanych w zwolnieniu
a zdanie, że TOZ nie zamierza cofnąć swojej desperackiej decyzji wierząc, że da dobry efekt pokazuje, że nie mają żadnej alternatywy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz